Największym plusem był miły i pomocny personel, czystość i bufet śniadaniowy (z wyjątkiem kawy, która była paskudna - prawie jak wszędzie na Filipinach).
Hotel ma chyba ze 30 lat i wymaga liftingu, zwłaszcza zaśniedziała armatura w łazience pokojowej nie wygląda najlepiej.
Klimatyzator tak głośny, że trzeba było go wyłączyć, żeby dało się zasnąć.
Słaby internet, małe baseny i mała plaża. Kajak w gratisie na 30 min, sprzęt mocno wysłużony, którym nie wypłynie się za daleko - nie można wypływać w morze (pływają statki i szybkie łodzie).
Najsłabsze jest jednak położenie hotelu, nie ma dokąd pójść, lokalizacja pośrodku niczego. Do najbliższej wsi przechadzka po wąskiej betonówce po której pędzą różne pojazdy, po drodze żebrzące dzieci.
Translate