Columna Medica

4*, sosnowy las, komfortowe pokoje, wspaniałe sauny, basen i zabiegi fizjoterapeutyczne, no i sławna cisza - to zobowiązuje. Niestety, w ten sierpniowy długi weekend (2022 r.) był tam koszmar: klimatyzacja i panele słoneczne umieszczone na dachach budynków generowała hałas, który nie pozwalał spać, odpoczywać, nawet odetchnąć. Powodował ból głowy, irytację i zdenerwowanie. Nigdy to buczenie - ciągłe, jednostajne, bardzo głośne nie milkło, w nocy huczało jeszcze bardziej, a jedynym przerywnikiem było bardzo głośne włączanie się i wyłączanie paneli słonecznych. Byliśmy nie pierwszy raz, ale teraz 10 razy się zastanowimy, czy pojechać jeszcze kiedykolwiek, oczywiście jeśli hotel nie zlikwiduje tego problemu, tym bardziej, że ceny obłędne. Komentowałem też na stronie Columna, ale mojego komentarza nie przepuszczają...

Uwielbiam to miejsce, ale w porównaniu do jakości, jaka była w latach ubiegłych byłam rozczarowana. Pierwsza sprawa tyczy się pokoi, w których nie ma codziennego serwisu w związku z covidem. Codziennie podczas posiłków, w spa, na basenie jest kontakt z pracownikami, bez masek, nie zrezygnowano z obsługi w restauracji, a goście samodzielnie nakładają jedzenie i nie stanowi to problemu. Taki brak spójności może świadczyć o zaimplementowanych oszczędnościach, a nie strachem wywołanym pandemią. Niestety pogarsza to dotychczasową jakość. Podczas kilku dni pobytu zdecydowałam się na masaż, niestety tu również niemile zaskoczenie, brak doświadczonych pracowników z lat ubiegłych, którzy nie tylko z należyta starannością wykonywali zabiegi, ale również dbali o odpowiednią a**osferę. Niestety masaż zaczął się po czasie i skończył przed z 2 godzinnego masażu zabrało 20 minut, to stanowi sporą różnicę. Masaż był raczej rytuałem, skupiał się na dłoniach czy stopach. Rezerwując masaż zaznaczyłam, że zależy mi na masażu, a nie rytuale, poprosiłam o najdłuższy masaż, to za co zapłaciłam mocno odbiegało od opisu. Co najbardziej niedopuszczalne w trakcie masażu z hukiem wpadła inna pani po kosmetyki, była głośna i zachowywała się w sposób mocno odbiegający od a**osfery relaksu. Czułam się mało komfortowo, gdy ktoś wszedł otwierając drzwi na szerz, relaks również zakończył się wraz z trzaśnięciem drzwi. Nie mam uwag do basenu, panów ratowników oraz do obsługi restauracji. Niestety pomimo złożonej reklamacji pisemnej, w recepcji SPA oraz dwukrotnej telefonicznej nikt nie oddzwonił do mnie choćby ze słowem przepraszam. Jest to miejsce po którym oczekuje się konkretnej jakości, ta w ostatnim czasie podupadła.

Na początku października mieliśmy wątpliwą przyjemność spędzić dwa noclegi w tym hotelu. Obiekt nazywający siebie luksusową kliniką rehabilitacyjną posiada stosunkowo dobrze zorganizowaną strefę SPA z jacuzzi, basenem, saunami, pokojem relaksu, siłownią i gabinetami odnowy biologicznej. Pierwszy dzień i noc z piątku na sobotę upłynęły na błogim lenistwie i wypoczynku. W sobotę do hotelu zawitała 35-osobowa grupa młodych ludzi. Zachowywali się oni dość swobodnie od samego momentu przyjazdu. Dramat rozpoczął się w sobotę wieczorem, kiedy grupa nowych gości korzystała z uciech w barze, na tarasie przed barem i na terenie przyległego do baru parku. Coraz głośniejszych rozmów, pisków, wrzasków i wulgarnych przekleństw nie było końca. Nasze nadzieje na ewentualną reakcję pracowników hotelu wobec jawnego łamania ciszy nocnej przez grupę sobotnich gości wydatnie ostudziła pracownica recepcji. Stwierdziła ona o godzinie 22:30, że grupa gości jest dość liczna i obawia się, że nic nie będzie mogła zrobić... Jedyne co zaproponowała, to nocne przekwaterowanie do pokoju położonego w innym skrzydle budynku. Przeprowadzka w środku nocy nas nie interesowała. Wrzaski "gości" ucichły na kilka minut po zasugerowaniu o 1:15 pracownikowi ochrony w recepcji, żeby zamknąć drzwi na taras przed barem. Niestety większość wrzaskliwych gości przeniosła się wtedy na fotele w przyległym parku i na taras przed barem. Część z nich "świętowała" też dalej na tarasie w swoim pokoju. Pracownik ochrony wspomniał, że grupa jest liczna i on jeden nie może nic zrobić w kierunku egzekwowania ciszy nocnej. Wrzaski, piski i przekleństwa ucichły około 4:00 nad ranem w niedzielę. Wydaje nam się, że to nie goście pragnący wypocząć są najważniejsi dla tej "kliniki", tylko rozwydrzone towarzystwo wydające pieniądze w barze i nie czujące żadnych zahamowań wynikających z regulaminu hotelu... Skandalem jest, żeby goście, a nie obsługa hotelu, musieli interweniować w sprawie ciszy nocnej. Jeżeli jednak ktoś zdecyduje się odwiedzić ten hotel, to sugeruję unikanie jak ognia zakwaterowania w pokojach 103, 105, 107, 109, 111, 113, 203, 205, 207, 209, 211 i 213, których okna wychodzą na taras baru wraz z przyległym parkiem. NIGDY WIĘCEJ POBYTU W COLUMNA MEDICA.